W Zajordaniu
Kolejny wpis z serii "W Zajordaniu". Fragment z Ewangelii św. Jana 10, 40 - 42 "W Zajordaniu".
40 I powtórnie udał się za Jordan na miejsce, gdzie Jan poprzednio udzielał chrztu, i tam przebywał. 41 Wielu przybyło do Niego, mówiąc, iż Jan wprawdzie nie uczynił żadnego znaku, ale że wszystko, co Jan o Nim powiedział, było prawdą. 42 I wielu tam w Niego uwierzyło.
Ile mam robić brzuszków z obciążeniem? Tyle ile dam rady. Co nas oddziela od szczęścia? Nasza ułuda. Nie mamy sami i nie dajemy komuś. Dzielmy się z innymi, pokazujmy prawdę. To nas przybliża do szczęścia, a nie jakieś tam przyjemności na chwilę. Dążmy do bycia razem z tymi na których nam zależy. Tak faktycznie zależy, a nie zależy na ich pieniądzach. Bo szczęściem jest być blisko, a nieszczęściem mieć wszystko bez bliskości. Taka jest prawda. Jak ktoś jest z tobą to jest przede wszystkim fizycznie, jak kogoś nie ma to tej osobie na tobie nie zależy. No ale jak ktoś się pojawi i jest no to znaczy, że jest.
Być komuś wiernym oznacza odrzucić wszelką wierność oprócz tej jednej, wierności miłości. Kochać kogoś to odrzucić wszelką miłość oprócz tej jednej, miłości Jezusa. Być uczciwym to oznacza odejść od wszelkiej uczciwości oprócz tej jednej, uczciwości w sercu. A uczciwość w sercu nie wyraża się w uczynkach, ale w obecności. Nie opuszczenie kogoś do śmierci to opuszczenie wszystkich oprócz jednej, nadziei. To jest prawdziwy ślub serca, a nie tylko głupia formułka podczas uroczystości ślubu. Jak dwie osoby zawierają ślub i mówią tą formułkę to jak potem żyją? Z definicji.
Dla nas jest ważne żebyśmy i my żyli dobrze i inni. Bo jak inni żyją dobrze to dobrym wzorem kierują się nasze dzieci, przyjaciele. A jak społeczeństwo żyje źle to jak mają żyć kolejne pokolenia? Mogą żyć dużo gorzej. A kolejne jeszcze gorzej, a kolejne jeszcze, i jeszcze, i jeszcze. I ten rozwój zła dochodzi do takiego poziomu, w którym łza stanowi uczucie, które upewnia mnie, że żyję. Ból to mój wyznacznik siły, jak jestem słaby to już nawet nie boli. Żeby bolało to trzeba być silnym. A więc naprawmy to społeczeństwo, bo czemużby nie. Jak my mamy razem funkcjonować na planecie, na której pot płynący z czoła spracowanej osoby dla większości oznacza ujmę na honorze. Bez ciężkiej pracy będziemy jak bańki mydlane, trochę polatają i za chwilę ich nie ma.
A gdzie nasze uczucia? Emocje? Zabijamy emocje jeszcze zanim się pojawią. Stajemy się bezduszni sami w sobie. A potem mówimy, że inni tacy są. No jasne, bo my ich tego uczymy. A uczucia? Nie ma nas przy innych. Jesteś fizycznie to jesteś, nie ma cię to cię nie ma. I nie jakimiś myślami. Przecież to takie proste, a my to wszystko komplikujemy do niebotycznych rozmiarów. A potem wyjdź z tego labiryntu zakłamania, życzę powodzenia. Ułuda, ułuda i jeszcze raz ułuda, to jest jedyny problem dzisiejszego świata. Bo czym jest ułuda? Zobaczmy taką rzecz. Oglądasz się w lustrze i widzisz, tutaj fałdka, tam trochę więcej tłuszczu. I myślisz sobie, a co tam, może być.
Za chwilę przeglądasz się znowu, przybyło jeszcze więcej tłuszczu, jeszcze parę kilogramów, dobra może być. Aż tu nagle ni z tego ni z owego okazuje się, że masz po prostu otyłość. Mówisz sobie no i co z tego? To moje ciało i ja o nim decyduję. Dobrze, ale czy to wygląda ładnie? Masz aspiracje na zostanie modelką. Bierzesz udział w sesji fotograficznej. Twoje zdjęcia są w katalogu modowym jak pozujesz w bieliźnie. Brzuch wystaje bardzo mocno, otyłość aż wylewa się spoza obłych kształtów. No ale ty jesteś modelką i ci wolno tak pozować, a innym nie. Co to ma w ogóle być? Przecież to wygląda okropnie. A gdzie nasze poczucie estetyki? Już dawno o nim zapomnieliśmy? Przecież to jest okropne, a moda to piękna dziedzina.
Dlaczego z czegoś, co jest tak piękne robimy coś okropnego? Dla pieniędzy? Co za bzdura. Dla własnego ja. Bo to ja występuję i ma być tak jak ja chcę. A że to jest brzydkie, e tam to się wytnie. Nikt tego nie zauważy, ale każdy będzie mówić, że to ja jestem na okładce. Przecież jak ktoś widzi coś takiego to od razu wywala taki katalog do kosza. Pokazujmy fajne rzeczy, a nie brednie. Modelka nie może być gruba, kierowca rajdowy wolny, a zawodnik MMA non stop dostawać w kość. Tu powinna być jakaś walidacja jakości. A my o, robimy bzdury totalne. Pokazujemy okropne rzeczy i mówimy, że mogą tam być. Co może być, gruba modelka w katalogu? Nie wydaje mi się. To nie jest moda, ale uwielbienie otyłości i mówienie, że otyłość jest spoko kiedy faktycznie otyłość nie jest spoko.